Zbudziłem Indyjskiego Demona

Dzisiaj mieliśmy bardzo relaksowy dzień. Żadnych “morderczych” wycieczek ani zwiedzania świątyń, bazarów, zabytków. Coś na kształt “czas wolny” na wycieczce szkolnej. Ania poszła więc rano, naprawde rano, na kurs gotowania kuchnii malezyjskiej a my z Gabkiem po raz n-dziesiąty nad morze do Clan Jetties Of Penang, gdzie Junior czuje się jak u siebie. Wypiłem kawkę [...]